W nocy z 5 na 6 maja 2025 roku, czyli z poniedziałku na wtorek, przypada maksimum roju meteorów Eta Akwarydy. To jedno z ciekawszych majowych zjawisk na nocnym niebie, które – choć mniej znane niż sierpniowe Perseidy – potrafi zaskoczyć ilością i prędkością meteorów. W tym roku prognozowana aktywność osiągnie do 45 zjawisk na godzinę (ZHR). Kulminacja przypadnie około godziny 4:00 nad ranem
Eta Akwarydy – meteory z komety Halleya
Eta Akwarydy to pozostałość po słynnej komecie 1P/Halley, która regularnie przecina orbitę Ziemi i zostawia za sobą strumień pyłu. Co ciekawe – ten sam rój obserwujemy w maju, a jego „bliźniaczy” odpowiednik – Orionidy – w październiku. Oba pochodzą z tego samego źródła. To rzadkość w świecie meteorów.

Radiant roju, czyli punkt, z którego meteory zdają się wybiegać, znajduje się w gwiazdozbiorze Wodnika (Aquarius), tuż przy jego najjaśniejszej gwieździe – Eta Aquarii, od której rój bierze nazwę. Sam radiant wznosi się nad horyzontem dopiero nad ranem, dlatego najlepsze warunki obserwacyjne przypadają tuż przed świtem, w godzinach 3:00–4:30.
Czego się spodziewać?
Meteory z roju Eta Akwarydów są szybkie – ich prędkość wejścia w atmosferę wynosi aż 66 km/s. To oznacza, że zostawiają po sobie efektowne, jasne smugi, czasem zjawiska typu „bolid”. Niektóre z nich bywają wyjątkowo długie i mogą pozostawać widoczne przez kilka sekund.
W Polsce warunki nie są idealne, ponieważ radiant wznosi się stosunkowo nisko – maksymalnie kilkanaście stopni nad horyzont. W praktyce oznacza to, że z przewidywanych 45 meteorów na godzinę, faktycznie widocznych będzie mniej – szacunkowo kilkanaście jasnych zjawisk w ciągu godziny obserwacji przy bezchmurnym niebie. Najlepiej patrzeć w kierunku południowo-wschodnim, z dala od świateł miejskich.
Dodatkowym, nietypowym efektem wizualnym podczas maksimum Eta Akwarydów jest sposób, w jaki część meteorów będzie się pojawiać na niebie. Ponieważ radiant roju przez dużą część nocy znajduje się jeszcze pod horyzontem, niektóre zjawiska mogą wyglądać tak, jakby startowały spod samego horyzontu. Meteory będą sprawiały wrażenie, jakby wystrzeliwały zza linii wschodniego widnokręgu pod ostrym kątem ku górze. To efekt perspektywy i ułożenia orbity względem Ziemi – rzadko spotykany i zdecydowanie wart uwagi.