W środę 8 października o 05:54 czasu polskiego, rakieta Falcon 9 wyniosła na orbitę kolejną grupę 28 satelitów Starlink. Start odbył się z bazy Vandenberg Space Force Base w Kalifornii, z platformy SLC-4E.
Była to już 29. misja tego samego pierwszego stopnia rakiety, imponujący wynik nawet jak na standardy SpaceX. Booster wcześniej obsługiwał m.in. loty dla amerykańskiego wywiadu (misje NROL), programów SARah, SWOT, Transporter, Bandwagon, a także osiemnaście wcześniejszych misji Starlink.
W momencie startu mieszkańcy Kalifornii mogli obserwować efektowną smugę spalin na nocnym niebie, a w niektórych hrabstwach (m.in. Santa Barbara i Ventura) odnotowano słyszalne boomy dźwiękowe towarzyszące powrotowi boostera.
Przeloty Starlinków nad Polską
Satelity z nowej serii Starlink G11-17 rozpoczną swoje pierwsze przeloty nad Europą już w środę, 8 października, natomiast widoczność w Polsce przypadnie na środowy wieczór.
Środa, 8 października
- Początek przelotu: 19:19 na zachodzie
- Maksymalna wysokość: 25° o 19:21 na południowym zachodzie
- Koniec przelotu: 19:23 na południowym wschodzie
Formacja będzie lecieć stosunkowo nisko, więc obserwacje wymagają odkrytego horyzontu. Jasność satelitów może się różnić w zależności od kąta oświetlenia paneli słonecznych, ale możliwe są momenty, w których niektóre z nich wyraźnie rozbłysną, to tzw. flary.
Widoczność i warunki obserwacji
Starlinki w pierwszych dniach po starcie tworzą zwartą formację, często określaną mianem „kosmicznego pociągu”. Z czasem dystans między satelitami rośnie, a ich jasność stopniowo maleje. Najlepsze efekty można uzyskać w pierwszych 24–48 godzinach po wyniesieniu na orbitę, gdy odbijają światło Słońca pod korzystnym kątem.
Warto pamiętać, że widoczność zależy nie tylko od pogody, ale też od ustawienia paneli słonecznych i wysokości orbity. Niekiedy satelity są bardzo wyraźne, a innym razem trudno dostrzegalne mimo czystego nieba.
